wtorek, 8 grudnia 2009

Dziecięce zachwyty przy otwieraniu nieba

Dziś chciałam się podzielić  zachwyceniem z moich lat dziecięcych.

Ścieżki nasze pozaplątywane są jak nitki niewidocznymi dla nas ściegami...

Dzisiaj święto, i akurat dziś karmelici bosi na Rakowickiej obchodzą jubileusz 100-lecia ich klasztoru,  uroczysta msza, której przewodniczy JE kard. Dziwisz i w ogóle feta wielka... a dla mnie to cichy kościół,  który kiedyś, powszednią porą, przy pierwszej wizycie po przyjeździe do Krakowa, zaskoczył mnie kopią obrazu Murilla, w którym to obrazie jako mała dziewczynka byłam rozkochana...



i rozanielona patrzyłam na niego... jeszcze nie wiedziałam, że sztuki plastyczne będą mi bliskie (wtedy byłam przyszła wielką podróżniczką lub pisarką), ale zachwycona wpatrywałam się w obrazek, nie wierząc, że ludzka ręka może stworzyć coś tak pięknego.
Szkoda, że dziś z takim pięknem wśród  małych dziewczynek, może już niemodnym, konkuruje różowa Barbie.
Do dziś mam ten obrazek gdzieś w zakamarku starej szuflady - wielkości pocztówki z maleńkimi obrazeczkami wokół, symbolizującymi tajemnice różańca.
Dorosłam, wyrosłam, przerosłam... inne rzeczy mnie po drodze zachwycały, te klimaty zrobiły się passe, ale z biegiem czasu wracają dziecięce zachwyty, co ciepełkiem wokół serca przypomniało mi się z dzisiejszym dniem.
A klimaty anielsko-bouguereau towarzyszą np. dekupażystkom bardzo często ;)))

Ścieżki nasze pozaplątywane są jak nitki niewidocznymi dla nas ściegami... i czasem zataczamy koło i lądujemy przyszpileni szydełkiem w tym samym "oczku"...
Przyszpilona pobiegnę tam, aby jeszcze raz rzucić okiem...

Wg tradycji  raz w roku, 8 grudnia - w święto Niepokalanego Poczęcia, otwiera się niebo i  przez Maryję można wyprosić szczególne łaski.
 Czegóż prosić? wrażliwości i umiejętności sprawiania, żeby świat wokół nas był piękniejszy, żeby nie zalała nas brzydota, tandeta, i ta widoczna i ta wewnętrzna.
Życzę sobie i Wam...

3 komentarze:

  1. Pięknie to napisałaś i piękne życzenia.
    Dziękuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Migoshia ciągle odkrywam jak wiele mamy wspólnego !
    Otóż przedwczoraj 8 grudnia w święto Niepokalanego Poczęcia NMP byłam w kościele karmelitów na Rakowickiej. W modliłam się podczas świętej godziny o której piszesz.
    Ten kościół i ta duchowość jest mi b. bliska-związana z Małą Tereską św.Janem od Krzyża św.Edytą Stein bł.Elżbietą od Trójcy Święte...i wieloma innymi świętymi Karmelu.
    Nigdy jednak nie zwróciłam uwagi na obraz.Czyli że muszę tam wrócić i go poszukać :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. cyryllo -> bo dekupażynki to fajne dziewczynki ;)))

    ten obraz wisiał w głównym ołtarzu, żadnej wzmianki o nim nigdzie nie znalazłam.

    OdpowiedzUsuń