Po sylwestrze zostały na pewno plastikowe butelki po napojach. A karnawał dopiero się zaczyna. Na brylantowe kolie nie mamy co liczyć. Możemy liczyć tylko na siebie. Zbieramy więc butelki plastikowe, puszki zostawiając dla kolegów-ekologów. Tniemy je na odpowiednie kawałki i kształty. Włączamy ekologiczne oświetlenie, czyli świeczkę, i nadtapiamy brzegi, delikatnie formując kształty. Rozgrzaną igłą (szpilką, gwoździkiem) wytapiamy dziurkę. Bezbarwny plastik możemy pomalować markerem (spirytusowym) lub farbką witrażową.
Bardziej zaawansowani technologicznie mogą użyć np. lutownicy (przykłady będą w kolejnym poście).
Obwieszone taką biżuterią zadamy szyku na balu ekologów, wielbicieli matki natury, mocno zielonych, lekko pomarańczowych i innych alternatywnych.
I idziemy tańczyć dla niego...
:)
W Pracowni Rękodzieła moje kursantki zrobiły takie cudeńka