i taki miał być album, śliczny, słodki i wesoły...
Dużo w nim wszystkiego: i kwiatków, i motylków, i tagów, i serduszek, i kokardek...
bo takie były zyczenia dla niej: żeby w życiu miała dużo dobrych, pięknych chwil, wesołych przygód, zabawnych przyjaciół, kolorowych snów, i w ogóle wszystkiego dobrego...
stąd tyle "dobrobytu" w albumiku
Ale myślę, że jak dorośnie, to mi wybaczy ten nadmiar, nauczy się dobrego smaku i umiaru :)))
a na razie wy mi wybaczcie, że post będzie długaśny i to nie przez tekst (bo to koniec gadania), tylko przez zdjęcia.
Albowiem usiłowałam sfotografować albumik jak najlepiej, jeszcze takie ujęcie, i jeszcze może takie, o!... i jeszcze z tej strony... a że liter w imieniu "Juleczka" jest sporo, to i stroniczek albumiku zrobiło się sporo.
Koniec gadania, zapraszam do oglądania, po kolei, wszystkie strony-literki:
... i dwie dziurki w nosie
i skończyło się...
Albumik jest wysoki (hehehe... akurat wysoki) na 10 cm, a dłuuugi na 30 cm.