Post wcześniej był Tłusty Czwartek, a tu już kolejny czwartek, ba! minęła nawet Środa Popielcowa... czas pędzi jak szalony. Ale przez parę dni bywało w odwiedzinach słoneczko, z trudem przebiło się przez chmury i brudne, zimowe okna. Wiatr trochę pomógł, trochę może zdenerwował meteopatów, ale rozwiał chmury i pokazał się prawdziwy kolor nieba. Po prostu "pogoda".
A ja trochę poeksperymentowałam ze szkłem, w ruch poszły perlen-peny, farby "mrożące" szkło, szablony.
Trudno sfotografować dobrze szkło, ale tu trochę próbek:
Nie zdążyłam w karnawale, i trochę mi głupio w poście kusić Was serniczkiem vel serowcem, ale... co mi tam!
Niedawno "moja kursantka", cudowna osoba (pozdrawiam, Pani Mario!) uraczyła mnie wspaniałym wypiekiem (wg diety Dukana). Połowę zjadłam natychmiast po powrocie z zajęć, resztę podzieliłam, zamroziłam i delektowałam się przez kilka dni. Dostałam przepis na to rozpływające się w ustach, cudowne w smaku ciasto, no i oczywiście upiekłam sobie kolejne.
Nie byłabym sobą, gdybym nie do przepisu nie dorzuciła swoich 3 groszy, na szczęście nic to nie zepsuło, ale naturalnie nie jest obowiązkowe.
Sernik wg Dukana
Składniki:
- 1/2 kg chudego twarogu
- 4 jajka
- 2-3 łyżki słodziku w proszku (proponuję więcej dla lubiących słodko, np 3 i 1/2 lub nawet 4)
- 3 łyżki zmielonych otrąb owsianych
- 1 łyżeczka maizeny (mój dodatek, działa stabilizująco)
- 3/4 szklanki mleka 0% tłuszczu
- aromat waniliowy (lub sernikowy - można taki upolować) + cytrynowy jak ktoś lubi
Otręby zmielić w młynku do kawy na mąkę. Białka ubić na twardą pianę. Ser, żółtka, słodzik, aromat, otręby i maizenę zmiksować z mlekiem na masę. Dodać ubitą pianę. Masę przelać do tortownicy wyłożonej pergaminem (z braku tortownicy z kominkiem w środek wstawiłam szklaneczkę).
Piec ok godziny w temp. 160-170 st C.
Przestudzić, a następnie schłodzić w lodówce.