waniliowo-jeżynowy koktajl, z aromatem kwiatów i owoców leśnych, zbieranych o poranku, z ledwo strząśniętą rosą...
Bierzemy chudziutkie (jak Kate Moss) mleko w ilości - powiedzmy - przyzwoitej półlitrówki, wkładamy na 2 godzinki do zamrażalnika. Ma się nam zrobić taka zmrożona masa, grudki lodu, takie igiełki szronu
(nie wiem, jak to nazwać)
Galaretkę o smaku owoców leśnych
(bądź inną, ale na dziś obowiązuje kolor jeżynowy)
rozpuszczamy w 1/3 szklanki gorącej wody, dobrze mieszamy do dokładnego rozpuszczenia, studzimy (może być lekko ciepła).
Mleko wlewamy do wysokiego naczynia, miksujemy intensywnie na wysokich obrotach
(jak ktoś ma Zeptera lub Termomixa - jak najbardziej wykorzystać proszę)
wlewając rozpuszczoną galaretkę. Miksujemy do momentu powstania puszystej piany
i teraz najlepiej byłoby naczynie przykryć specjalną przykrywką i wypompować powietrze, ale gdy takiego sprzętu brak po prostu
rozlewamy do pucharków i wkładamy do lodówki, aby galaretka wystygła do końca.
Łakomczuszki mogą udekorować kleksem z bitej śmietany w wersji light (śnieżka czy cuś w ten deseń), a hardkorowcy prawdziwą bitą śmietaną, zapobiegliwi i gospodarni mogą wyjąć z zamrażalnika uzbierane osobiście i zamrożone latem jeżynki (zwane niekiedy "dziadami")
Pyszny, lekki i bez tego kleksa naprawdę dietetyczny. Podobno. Dla innych.
Bo ja tyję z samego patrzenia. Taka uroda...
Hmmmm przepis wart wypróbowania.
OdpowiedzUsuńChyba nigdy bym nie wpadła na pomysł, że ten wzór będzie tak fajnie wyglądał na jajku:)
Znam ten deser- popisowy mojej chrzestnej matki- jest rewelacyjny i tak dobrze mi się kojarzy :-)
OdpowiedzUsuńJajo oczywiście obłędne !
Nie zrobiłam ani jednego jajka w tym roku :-/ Migoshiu ratuj! Może w piątek coś nadrobię ?
Gdybym moje decou-jajowanie zaczęła od strusich, to bym się może tak nie zniechęciła jak przy ozdabianiu tych toczonych bez dziurek. Na razie mam "focha" na pisanki przynajmniej do przyszłej Wielkanocy :) Ale Twoją jeżynową pozachwycam się dłużej. Bardzo lubię ten motyw.
OdpowiedzUsuńPrzepis przeczytałam i ... już się galaretka studzi. Dzieci się ucieszą, gdy wrócą ze szkoły. Niby człowiek wie, co i jak, ale czasem impulsu trzeba. Dzięki za takowy.
Głupio mi się zrobiło, no bo jak do tego dietetycznego i chudego ptasiego mleczka ma się wyśmienita panna cotta z tłustej śmietany, którą w poście popełniłam! Auc!Jeżyny,jak najbardziej do śmietanki też pasują znakomicie!Najlepiej jednak będzie jak pozostaną na jajach!Sereczności. Bożena
OdpowiedzUsuńRozsmakowałam się w tych strusich jajach ;)))
OdpowiedzUsuńA jeszcze jakby tak coś z zawartością pokombinować? Jakiś krem ubijany na parze?
Albo biszkopt wielkości młyńskiego koła??
Jajo piękne, a przepis świetny - napewno wypróbuję!
OdpowiedzUsuń