Lubuję się teraz w wypukłościach, kropelkach, perełkach... mają być jak cacuszka, chętnie brane do ręki, niedowierzaniem macane i dopytywane - "a co to takie?" "a ta kropelka to prawdziwa?"
Uwiązuję wstążeczki, przyklejam biżuteryjne czapeczki, naklejam perełki...
Świąteczne szaleństwo mnie opanowało, nawet większe niż grudniowe brokaty i anielskie pyły ;)
Wzdycham...są przecudne !
OdpowiedzUsuńI faktycznie te perełeczki koraliczki i inne cudeńka dodają im tego czegoś- tego niepowtarzalnego smaczku :-)
Te pisanki to wręcz tańczą...super śliczne!!!'STRZELEC"
OdpowiedzUsuńależ one śliczne....koronkowa robota ...przecudne !!!!!!
OdpowiedzUsuńPrawdziwa "Baba z jajami"
OdpowiedzUsuńBaba z jajami - rozwaliło mnie :):):):)
OdpowiedzUsuńspadłam z krzesła!
To je dobre!
Powiem wam, że to "dzierganie" konturóweczkami jest uzależniające. Zamiast wziąć się do porządnej roboty (jak mawiała moja mama) to ja wieczorem siedzę sobie zadowolona i dłubię...
I tylko patrzę, czy "działka" mi się nie kończy, bo gdzie wieczorem szukać dealera?!