I to przez bardzo, bardzo duże "A". I z przyklękiem.
W moim przypadku nie ogranicza się on li tylko do banalnych problemów z zagubionymi rzeczami - takimi duperelami nawet nie zawracam mu głowy. Choć jak trzeba - zawsze pomaga. Pomagał za to wielokrotnie, i to w sprawach naprawdę poważnych. I winna mu jestem w dowód wdzięczności mojej rozszerzać chwałę jego (jak głosi moja ulubiona modlitwa) - co w niniejszym poście czynię.
I nie bez kozery nazywany jest "najszybszym świętym".
NAPRAWDĘ jest szybki i skuteczny.
Trzeba tylko pamiętać o tych, którzy TAM, po TAMTEJ stronie, potrzebują naszej modlitwy.
Corocznym moim rytuałem 13 czerwca jest bieg przez (najczęściej) rozgrzane upałem miasto, o najgorszej z możliwych porze, z trudną zazwyczaj do zdobycia lilią (powinna być biała, od imienia świętego nazwana lilią św. Antoniego) do małego kościółka Braci Mniejszych, na Reformackiej w Krakowie.
Tam o dziwnej porze (16.15) odprawiana jest msza odpustowa, święcone są przyniesione lilie (atrybut świętego, symbol czystości i niewinności), błogosławione są dzieci (jest to patron rodzin i dzieci) oraz czekają kosze pełne bułeczek (odpowiednik chleba św. Antoniego dla ubogich).
Poświęcone lilie zanosi się do domu i używa pod różną postacią podczas różnych bolączek (np. nalewki spirytusowe do nacierania lub krople do picia, itp.), a chlebem dzieli się z bliskimi dla przypomnienia, że trzeba pomagać potrzebującym.
A co wtorek (bo wtorek to dzień poświęcony Świętemu) o 10 przychodzą pod boczny ołtarz ludzie z prośbami i sprawami do Niego.
W ramach dygresji dodam, że wspomniany kościółek w ogóle warto odwiedzić, ze względu na ciekawą historię, kapliczki drogi krzyżowej na terenie dawnego cmentarza po drugiej stronie uliczki, zachowany unikatowy "dzwonek za konających", obraz Jezusa Który Przemówił oraz katakumby z naturalnie zmumifikowanymi i doskonale zachowanymi ciałami możnych tego świata ( m. in. Morsztynów, Szembeków, Wielopolskich) leżącymi w trumnach, oraz zakonników leżących jeden obok drugiego, bez trumien, bezpośrednio na ziemi.
Krypty te można odwiedzić raz w roku, w Dzień Zaduszny, 2 listopada...
Ilekroć jestem we Włoszech odwiedzam Padwę, a tam bazylikę Il Santo, miejsce pochowania Świętego.
Ilekroć jestem we Włoszech odwiedzam Padwę, a tam bazylikę Il Santo, miejsce pochowania Świętego.
W tej przepięknej bazylice, o trudnym do określenia stylu - trochę romańskim, trochę gotyckim, a trochę wschodnim, mieści się renesansowa kaplica z ołtarzem-grobem Świętego (oblepiona przez wiernych zdjęciami i listami dziękczynnymi, świadczącymi o Jego skutecznym wstawiennictwie),
a także druga, z relikwiami (m. in. z zachowanym w niezmienionym stanie językiem, całym aparatem głosowym, szczęką, pozostałościami trumny, habitem, całunem, itp., a wśród zgromadzonych tam przedmiotów, darów, modlitw, jest również polski akcent - list św. Maksymiliana Kolbego, pisany po polsku, z prośbą o wstawiennictwo).
Na jednym z trzech pięknych dziedzińców stoi figura świętego, często odwiedzana przez młodych, chcących zostać rodzicami. Pomaga On ściągać z nieba na ziemię wyczekane i upragnione maleństwa. Jeśli komuś nie spieszy się do tego doświadczenia powinien unikać dotykania wyciągniętej dłoni świętego.
Ale wielu chce, sądząc po wyświeconej, wygłaskanej do błysku dłoni :)))
Sprawdzone - działa... Po 2 latach od (nieświadomego?) uścisku dłoni Świętego cieszymy się wszyscy Czarnooką ;)))
I ponieważ dawno nie było nic dekupażowego - chustecznik: bardzo symetryczny, wręcz terapeutycznie symetryczny, z mocną intencją uspokajającego smarkania w chusteczkę ;)
Fajna opowieśc i śliczny chustecznik:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na Candy do mnie
Wspaniała historia. Pięknie to odmalowałaś. Przy okazji trochę dowiedziałam się nowych rzeczy i żałuję,że już po 13-tym:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Migohiu tak mi brakowało Twojego pisania :-)
OdpowiedzUsuńA św. Antoniego również darzę estymą i byłam u niego w Padwie co mu czasem przypominam kiedy zdesperowana czegoś szukam ;-) Moje wołanie nie pozostaje bez odpowiedzi.
O lilii nie wiedziałam-przypomni za rok to sie wybiore do kapucynów.
A chustecznik jest b. piękny. Ta symetria niezwykle się w nim sprawdziła :-)
Z przyjemnością poczytałam o tym sympatycznym świętym :-)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że On nie tylko zagubionymi rzeczami się zajmuje.
Chustecznik bardzo elegancki :-)
Ten święty rzeczywiście jest niebywały, polecam wszystkim polecić się Jego opiece ;)))
OdpowiedzUsuńI zauważcie, że w prawie każdym kościele jest albo figurka, albo obraz, albo ołtarz albo chociaż puszka "na chleb św. Antoniego" - czyli naprawdę doceniany jest wszędzie
O tak często z Nim rozmawiam i wiele rzeczy zarzuconych po takiej rozmowie znajduję.Chustecznik w swojej prostocie elegancki.Pozdrawiam STRZELEC Z KRAKOWA
OdpowiedzUsuńpiękna opowieść o Świętym-chwała oddana:), aż w notatniku zapiszę ,żeby za rok pamiętać o tej mszy i że to wtedy właśnie
OdpowiedzUsuńże patron zgub-wiedziałam, i że "pamiętliwy"-jak się grosz obieca, a po odnalezieniu nie da-podobnoż może być srogi...
mnie by się przydał jakiś Święty od mądrych i trafnych decyzji życiowych, bo akurat "w kropce" jestem...
pozdrawiam
Anita
Anito, w sprawach mądrych i trafnych decyzji zawsze walę jak w dym bezpośrednio do Ducha Świętego!
OdpowiedzUsuńModlitwa do Niego jest jedną z najpiękniejszych, a ze swoją melodią, kołaczącą mi w głowie, towarzyszy mi właściwie każdego dnia:
O, Stworzycielu Duchu przyjdź,
Nawiedź dusz wiernych Tobie krąg,
Niebieską łaskę zesłać racz
Sercom, co dziełem są Twych rąk.
Pocieszycielem jesteś zwan
i Najwyższego Boga dar,
Tyś namaszczeniem naszych dusz,
Zdrój żywy, miłość, ognia żar.
Ty darzysz łaską siedemkroć,
Bo moc z prawicy Ojca masz,
Przez Ojca obiecany nam,
Mową wzbogacasz język nasz.
Światłem rozjaśnij naszą myśl,
W serca nam miłość świętą wlej
I wątłą słabość naszych ciał
Pokrzep stałością mocy swej.
Nieprzyjaciela odpędź w dal
I Twym pokojem obdarz wraz,
Niech w drodze za przewodem Twym,
Miniemy zło, co kusi nas.
Daj nam przez Ciebie Ojca znać,
Daj, by i Syn poznany był
I Ciebie, jedno Tchnienie Dwóch,
Niech wyznajemy z wszystkich sił.
Niech Bogu Ojcu chwała brzmi,
Synowi, który zmartwychwstał,
I Temu, co pociesza nas,
Niech hołd wieczystych płynie chwał.
Amen.
...a jeśli sprawa, nie daj Boże, beznadziejna, to Juda Tadeusz
;)))
pozdrawiam serdecznie