Natchnęła mnie tą myślą piątkowa impreza w pracowni decoupage. Otóż spotkaliśmy się - stare konie - "na zakończenie roku szkolnego" przy fontannie...
Fontannie czekoladowej!
Bardzo lubię spotkania przy fontannie, są takie... ciepłe i łaczące ;) Przy pachnącej, rozgrzanej czekoladzie, z aromatem owoców, chrupek czy innych dodatków, z delikatnym i łakomym oblizywaniem się, z zażenowanym wycieraniem poplamionej, jak u dziecka, brody i oblizywaniem palców tworzy się rodzinna, przyjazna atmosfera. Dzieci są uszczęśliwione w obliczu takiej ilości dostępnej czekolady, a dorośli zachowują się jak dzieci.
Do fontanny pasują najróżniejsze owoce: winogrona, banany, mandarynki, a teraz - w sezonie - najlepsze są truskawki. Najlepiej w dużej ilości.
Najlepiej w dużej ilości
A z moich ulubionych wędrówek po włoskich sklepach - witryna sklepu z czekoladą:
(wszystkie rzeczy są Z CZEKOLADY!!! - i kamera, i makaron i mnóstwo innych, wystawionych drobiazgów, których na zdjęciu nie widać, jak np. telefony, śrubokręty, płyty cd, muchy i robaczki, długopisy itp.)
(wszystkie rzeczy są Z CZEKOLADY!!! - i kamera, i makaron i mnóstwo innych, wystawionych drobiazgów, których na zdjęciu nie widać, jak np. telefony, śrubokręty, płyty cd, muchy i robaczki, długopisy itp.)
Nie pokazuję nic czekoladowego z decoupage'u, bo słoik na czekoladowe pastylki do fontanny, ozdobiony wypukłymi pralinkami w technice 3d "dostał nóg" zanim go sfotografowałam.
Witam Małgosia,
OdpowiedzUsuńale oczywiście masz prawo do korzystania moich zdjęć. ;-)
Niezwykła ta fontanna- i mnie uwiodła, bo zaraz zaczęłam kręcic w domu lody czekoladowe. Taki efekt, nie refleksja po przeczytaniu pani postu.Co zrobic, jak się jest uzależnionym od czekolady?! Lepiej mi do takiego sklepu z czekoladą nie wchodzic i świadomie narażac się na objawy syndromu Stendhala.Wolę na fotce delicjom się przyjrzec. Pozdrawiam. Bożena Bożena
OdpowiedzUsuńmniam,mniam... Pozdrawiam strzelec z Krakowa
OdpowiedzUsuńMałgosiu,
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie takie pytanko.....
Czy mogę??
Czy pamiętasz może za PRL,(dziwnie brzmi), taki rodzaj (jakby to nazwać) pracy na zajęciach plastycznych,pzreciągało się włoczkę chyba anilanę przez matalową tutkę i przypiekało nad świecczką i szybko przykładało to materiału aby złapało, póki ciepłe. Wykonywało się te "przypalanki" na podstawie wzorów odrysowanych na materiale.
Dlaczego pytam??
Ja się zajmuję wszystkim po trochu, a moja znajoma niedwno się przyznała,że lubiła to wykonywać.
Czy jeszcze ktoś to pamięta....
i jak się to nazywało.
i Czy można dzisiaj jeszcze to kupić, jeżeli nie to najwyżej skompletować. Tylko ja nie pamiętam naprawdę nazwy gatunku włóczki.
Dzięuję z góry za odpowiedź.
Napisałam tutaj , bo niewiem jak się z Tobą inaczej skontaktować.
Proszę o odpowiedź tą samą drogą, chyba ,że wolałabyć na GG, czy emailem.
To wtedy podam
Pozdrawiam
Agnieszka z Krakowa.
Droga BB-Italio obśliniłam wszystkie witryny z czekoladą, marcepanowymi cudami, migdałowymi delicjami, nugatami itp. ;)))
OdpowiedzUsuńTeż mam słabość do wszelkich słodyczy i to mnie gubi...
Agnieszko - takie rzeczy robiła też moja siostra w szkole, a z tej włóczki nasza mama wydziergała nam kapcie, które dobrze trzymały się stopy (bo były elastyczne), ale poza tym były okropne, miały rudo-musztardowy kolor kociej biegunki i w ogóle były "obciachowe" (choć wtedy chyba jeszcze nie funkcjonowało to określenie).
Nazwy tego "makatkowania" nie znam, ale technikę siostra pamięta - włóczka była okropnie sztuczna, aż skrzypiała, i była rozciągliwa, jakaś poliestrowa zapewne.
Teraz można ją czasem kupić np. na allegro jako "włóczkę stylonową", ale linki do aukcji już są nieaktualne (aukcja przeniesiona do archiwum), trzeba po prostu próbować. Niektóre dziewczyny znają taką włóczkę pod nazwą "chełmianka".
Podejrzewam, że nadawała by się taka sztuczna włóczka używana do obszywania wykładzin - warto byłoby zajrzeć do sklepu z dywanami i wykładzinami
W razie potrzeby - pisz do mnie na maila, podpytam o szczegóły siostrę,
pozdrawiam
w wyszukiwarce allegro, w zakończonych aukcjach, znalazłam:
OdpowiedzUsuńhttp://www.allegro.pl/item1037472751_wloczka_na_kapcie_i_do_tkania_stylonowa.html
http://www.allegro.pl/item1043829363_wloczka_na_kapcie_i_do_tkania_stylonowa.html
http://www.allegro.pl/item1100746508_wloczka_stylonowa.html
Małgosiu, przekazałam wszystkie linki koleżance.
OdpowiedzUsuńDziękujemy,
Ojjjjjj słodycze , czekoladki,mmniam,jakże by ich nie lubieć. "Kropelki szczęscia ".
Agnieszka
I tym słodkim, pięknym i pomysłowym deserem kończę (na dziś) ucztę u Ciebie :);)
OdpowiedzUsuń