Na horyzoncie rysują się już banieczki vel bombki choinkowe, zapewne zaśnieżone, skrzące mroźnie... ale we mnie coś się buntuje. Dla mnie za wcześnie. Jeszcze wokół bogate kolory jesieni, jeszcze dużo gorącej czerwieni, żółci, zieleni. W ramach protestu zrobiłam jesienną banieczkę:
I nie jest to moje ostatnie słowo! Oczekujcie więcej! I więcej!
I jeszcze zielone kropelki:
Śliczna!
OdpowiedzUsuńFajny pomysł. Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
śliczne, a ja już w świątecznym klimacie działam:))W moim lesie co rano -8C i szron,więc pogoda sprzyja:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Roksana
www.roksanastyl.blogspot.com
Bardzo oryginalny pomysł! Niech jesień gości w naszych domach jak najdłużej, po co przywoływać ponure zimowe nastroje. Same przyczyniamy się do komercjalizacji świąt, kiedy w październiku prezentujemy na blogach prace w bożonarodzeniowej stylistyce.
OdpowiedzUsuńPomysł jest świetny- a jakie następne pomysły ma Migoshia !
OdpowiedzUsuńBanieczka obłędna :-)
Masz zielone? Gram w zielone:-)))Ta zieleń sopelkowych kolczyków moja ulubiona. Wiosnę odnajduje u ciebie Mighosiu, i te kwiaty w szklanej bańce zamknięte, jakbyś wspomnienie lata zamykała. Bożena
OdpowiedzUsuńpomysł na banieczki jesienne złożyłam już w urzędzie patentowym ;)))
OdpowiedzUsuńteż uważam, że przed pierwszym śniegiem pokazywanie bożonarodzeniowych klimatów powinno być zakazane, dlatego mrożę i sypię śniegiem po kryjomu, nocą.
Za dnia ma być słońce i kolory jesieni!
Howgh!