Intensywnie "wakacjuję" (
co wcale nie znaczy, że odpoczywam - wręcz przeciwnie!). To raczej znaczy, że intensywnie pracuję, chłonę nowości, inspiracje, ładuję akumulatory i przygotowuję się w pocie czoła do pracy po wakacjach. Jakkolwiek by to bezsensownie nie brzmiało znaczy tylko tyle, że nie miałam czasu nawet pomyśleć o blogu. A nawet jak pomyślałam, to było to poza zasięgiem (
możliwości).
Wrzucam - tylko dla zaznaczenia, że
jestem - dekupażową ikonę na brzozowej, nieokorowanej desce, z moim ukochanym przedstawieniem Chystusa Pantokratora.
Przed Jego spokojnym obliczem odpływam...
... czego i Wam życzę...
piękny ten Chrystus, od tygodnia podziwiamy go z mężem.. jest piękny!
OdpowiedzUsuń