Po sylwestrze zostały na pewno plastikowe butelki po napojach. A karnawał dopiero się zaczyna. Na brylantowe kolie nie mamy co liczyć. Możemy liczyć tylko na siebie. Zbieramy więc butelki plastikowe, puszki zostawiając dla kolegów-ekologów. Tniemy je na odpowiednie kawałki i kształty. Włączamy ekologiczne oświetlenie, czyli świeczkę, i nadtapiamy brzegi, delikatnie formując kształty. Rozgrzaną igłą (szpilką, gwoździkiem) wytapiamy dziurkę. Bezbarwny plastik możemy pomalować markerem (spirytusowym) lub farbką witrażową.
Bardziej zaawansowani technologicznie mogą użyć np. lutownicy (przykłady będą w kolejnym poście).
Obwieszone taką biżuterią zadamy szyku na balu ekologów, wielbicieli matki natury, mocno zielonych, lekko pomarańczowych i innych alternatywnych.
I idziemy tańczyć dla niego...
:)
W Pracowni Rękodzieła moje kursantki zrobiły takie cudeńka
SUPER!!!Fantastyczna bizuteria.Choc lubie "konkrety" to taka butelkowa strasznie chcialabym miec!
OdpowiedzUsuńyyyyyyyyyyyyyyy...brak tchu...yyyyyyyyyyyyyyyy...... reszte uwielbienia zacisnę między zębami...
OdpowiedzUsuńJa wiedziałam, że kolejny post będzie niebiańsko cudny! A czemu ja nie mam w domu plastikowych butelek?! Może mam dwie małe w piwnicy, coś mi tak świta, jutro pójdę poszukać :) Czekam na kolejny post o lutownicy :) Już nie mogę się doczekać :) Niesamowita jesteś!!! Pozdrawiam serdecznie!
rewelacyjny pomysł i piękne wykonanie!
OdpowiedzUsuńCudownych pomysłów w nowym roku 2013 życzę.
pozdrawiam
Ale świetny pomysł z tym recyklingiem - patrząc na efekty w życiu bym nie pomyślała, z czego te ozdoby pochodzą! pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńwow, ale czaderskie!!!!
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł:)
Świetna ta biżuteria!!! Jak zresztą wszystko, a wiem, co mówię, bo już jestem właścicielką bombki przecudnej urody! Dziękuję i pozdrawiam :) Iza
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszły Ci te kolczyki. Swego czasu naoglądałam się na zagranicznych blogach takiej biżuterii, ale jakoś zabrakło mi do niej zapału :)
OdpowiedzUsuńAha i jeszcze: CeZik rządzi! :D
no toś mnie zaskoczyła...
OdpowiedzUsuńWitaj.
OdpowiedzUsuńPiękne te kolczyki, i szczerze mówiąc nie spotkałam się jeszcze z takim pomysłem na biżuterię. Swoją drogą to mało wiem w tym temacie, ale odkąd zaczęłam trochę systematyczniej zajmować się własnym blogiem zachorowałam i to poważnie...Włączył mi się ,,szwendacz,, i jak zacznę buszować w tym co prezentują blogowi twórcy i artyści to... no własnie -tak jak dziś mija całe niedzielne przedpołudnie a ja jeszcze nie mam dość. Co mam zmyślać- trafiłam do Ciebie przypadkiem ale na pewno będę stałym gościem. Podoba mi się to co prezentujesz i podpisuję się oburącz :) pod tym co napisałaś o swoim podejściu do sztuki i piękna.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam w wolnej chwili do siebie:
http://galeriaartbeataraczynska.blogspot.com/
Wspaniały pomysł, cudowna biżuteria, na pewno wykorzystam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Ci wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :)
Plastik jest fascynujący prawda? Wsiąkłyśmy obie w PET biżu :D Bardzo ładnie są gałązki z pierwszego zdjęcia oraz te kwiatuleczki z perłowym serduszkiem ze zdjęcia na szklance. Pozdrawiam i wszystkiego dobrego w Nowym Roku życzę :)
OdpowiedzUsuńłał ...no cudne...szukam dla córki na studniówke takich chabrowych...swoja droga zapytam po jakim napoju jest ten ciemno niebieski plastik. Pozdrawiam BeA
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie ciepłe słowa. Ten obrzydliwie nieekologiczny plastik ma swoje pociągające wcielenie :)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze ciekawą kupeczkę (w bursztynowym kolorze) przygotowaną do zmontowania w biżuterię i na pewno wam pokażę!
Ten szafirowy plastik to po wodzie mineralnej "Magnesia" i jeszcze jakiejś, nie pamiętam nazwy (zerwałam już etykietę), "Staropolanka" może?
pozdrawiam serdecznie :)
Czy można zamowić? Proszę o informację na fionalena@op.pl
OdpowiedzUsuń