Dziś zaplanowałam sobie piękny wieczór na koncercie mojego ulubionego zespołu ;)))
W studenckim klubie poczułam się młodziej i w ogóle było cudnie...
... a po powrocie okazało się, że był już z wcześniejszą wizytą zawsze oczekiwany, a nigdy oko w oko nie spotkany...
św. Mikołaj ;)))
... podobno dostał się przez uchylone okno w sypialni, nie bacząc na czwarte piętro i brak komina!
Dziękujemy świętemu Mikołajemu!!!
sobota, 5 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz