piątek, 7 maja 2010

Dziesiąte zdjęcie

Zaproszona przez cyryllę do zabawy blogowej pt. "Dziesiąte zdjęcie" wpadłam w czarną dziurę swojego archiwum komputerowego. Okazało się, że gigabajty przestrzeni na dysku są zajęte moimi zdjęciami, które jeszcze nie śą zarchiwizowane na płytkach dvd, albo są w trakcie, albo zaraz bedą, a niektóre jeszcze nie mogą, bo... zaraz się przydadzą i w ogóle.

Zasada zabawy mówi, aby znaleźć najstarsze zdjęcia w swoim archiwum w komputerze i wybrać dziesiąte w kolejności, a następnie pokazać je z jego historią.

Najstarsze zdjęcie to skan czarnobiałej fotografii sprzed prawie półwiecza, na której to fotografii jako niespełna  półtoraroczne pyzate dziecię z naburmuszoną minką jestem trzymana przez tatę na rękach, a stoimy pod jakąś świeżo rozkwitłą wisienką, choć jeszcze w zimowych ubrankach. Zdjęcie było mi potrzebne do wirtualnej kartki na Dzień Ojca, i tak zostało w komputerze...
Następny staroć to zdjęcie sprzed ćwierćwiecza - mój pierworodny z roześmianą paszczą i kluczykami do auta (chłopcy tak mają od małego - auta, auta, auta...)
Ale ponieważ miało to być dziesiąte zdjęcie, więc szukałam dalej...
I oto padło na dawno zapomniane, teatralne spotkanie...


(grudzień 2004 r., Teatr im. Jaracza w Łodzi, "Dżuma" Camusa, w reżyserii Marka Fiedora, z muzyką mojego szanownego małżonka i fantastyczną scenografią Moniki Jaworowskiej...)

Zdjęcie przedstawia scenę z kazania księdza Paneloux ( w tej roli świetny Bronisław Wrocławski), zdjęcie jeszcze z próby, więc niekompletne kostiumy (np. sutanna)
Miałam przyjemność być na próbach, a ponieważ mam słabość do fotografowania nie mogłam sobie odmówić...
Spektakl był przejmujący, nieziemsko piękna scenografia, fantastyczne pomysły inscenizacyjne (na ścianach wyświetlane były fragmenty filmu "Casablanka", przetykane fikcyjnymi reklamami do złudzenia przypominającymi te z epoki, posypywanie sceny piaskiem przez służby sanitarne, niesamowity głos z offu, albo porywający i wstrząsający taniec...)
Szkoda, że spektakle teatralne są takie ulotne, rzadko rejestrowane choćby na wideo :(

Tu slajdowa próbka kilku scen w urzekającej scenografii, w której wszystko "grało" - i witraże, i ruchome łóżka, i bile na piasku, i kapelusze a la Bogart...




Aha...
i trzeba jeszcze wyznaczyć kolejne osoby do kontynuowania zabawy ;)
Zapraszam więc:

3 komentarze:

  1. kolejne osoby do kontynuowania zabawy:

    Zobacz na moim blogu i masz jedna osoba więcej. ;-)

    Pozdrowienia
    Thomas

    OdpowiedzUsuń
  2. Thomas, cieszę się, że dołączyłeś do "Dziesiątego zdjęcia" ;)
    Fajnie tak poszperać po starych fotkach i poprzypominać sobie dawne lata ;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia...
    Piękne wspomnienia :-)

    OdpowiedzUsuń