Wygląda to jak niewinna spódniczka jeansowa dla 3-latki i torba lniana? Owszem, w poprzednim wcieleniu.
Teraz robi za osłonkę na doniczkę. Sztywne, twarde, niezmieniające kształtu.
A robimy to w następujący sposób:
wylewamy preparat do miseczki, w rękawiczkach gumowych (bo szkoda rąk) namaczamy dowolną tkaninę i dokładnie ją nasączamy masując, potem wyciskamy, lub wykręcamy (w zależności od rodzaju tkaniny) i modelujemy. Wnętrze możemy wypchać gazetami owiniętymi w folię, sklejonymi taśmą. Po zastygnięciu łatwo będzie to usunąć, a utwardzony przedmiot nie będzie potrzebował dodatkowego wsparcia, bo będzie wystarczająco usztywniony, aby utrzymać się o własnych siłach w zadanym kształcie.
Tkanina ładnie się modeluje i drapuje, można wykorzystać cienkie tiule, szyfony, sztuczne jedwabie, jutę, gazę itp. Udrapować materiał można na dowolnym przedmiocie: kamiennym, szklanym, styropianowym, tekturowym, drewnianym itd. (bez dodatkowego użycia kleju).
Uważać tylko trzeba, żeby nie pieniło się i nie zostawał nadmiar preparatu na tkaninie, bo będzie niełdnie wyglądał po wyschnięciu.
A teraz dalszy ciąg pomarańczowego koloru, czyli to, co tygrysy lubią najbardziej... mniam...
mianowicie:
Dżem pomarańczowy (wg diety Dukana)
Składniki:
- 1/2 kg marchewki
- 3 pomarańcze
- 2 cytryny
- 4 stołowe łyżki słodzika w proszku lub 50 tabletek
- 2 czubate łyżeczki żelatyny
- kilka kropli aromatu pomarańczowego
Marchew ścieramy na tarce, albo pomagamy sobie drobnym, a hałąaującym sprzętem kuchennym, dodajemy troszkę wody i gotujemy 20 minut. Miksujemy. Ścieramy skórkę z cytryn i wyciskamy z nich sok, dodajemy do masy, dodajemy także aromat.
Jeszcze przesmażamy.
W małej ilości wody rozpuszczamy słodzik, dodajemy, kosztujemy (ilość słodziku tak naprawdę jest umowna, zależy od naszego smaku).
Lekko studzimy.
W odrobinie wrzątku rozpuszczamy żelatynę, dodajemy do masy. Mieszamy dokładnie.
Nakładamy do wyparzonych słoiczków, stawiamy do góry nogami, żeby się zassały. Potem przechowujemy w lodówce. Albo w spiżarni.
Pomarańcze chowamy do lodówki, przypominając sobie baśń "O trzech pomarańczach".
Wiemy przecież, że na diecie Dukana pomarańcze są niedozwolone.
A dżemik ( w ilościach przyzwoitych) używamy do naleśników, deserów i innych. Do złudzenia przypomina dżem pomarańczowy.
Oto przykładowe śniadanko:
Chlebuś lub bułeczki dukanowe wkrótce...
swietne te oslonki!! a dzemik wyglada smakowicie!
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł z tymi osłonkami :) już oczami wyobraźni widzę swoje doniczki ubrane w takie wdzianka :D
OdpowiedzUsuńa dżemik na pewno pyszny :) bo i na taki też wygląda :)
Absolutnie fenomenalny pomysł z tymi osłonkami, na przykład płócienne woreczki albo lniane poszewki na poduszki można tak usztywnić. Niesamowite. A za dżemik dziękuję, ciągnę Dukana i każdy kolejny przepis ratuje mi życie.
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę (a w zasadzie czytam!) o takim preparacie! Świetne pomysły i efekty! Dzięki :)
OdpowiedzUsuńJeansowa spódniczka to świetny pomysł!!!
OdpowiedzUsuńPozdraiwam serdecznie :)))
Hehe miałam napisać jednsowa doniczka :)))
OdpowiedzUsuńOOO jak tu fajnie:) osłonki na doniczki bomba, no a jeszcze dukan! ja właśnie się męczę i dręczę z dietą....
OdpowiedzUsuńzostaje, podglądam i ide szperać:)
zapraszam także do siebie, także na candy, może przypadnie ci do gustu:)
pozdrawiam cieplutko.